Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Anuszirwan z miasteczka Zawiercie. Mam przejechane 4587.69 kilometrów w tym 97.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.97 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Anuszirwan.bikestats.pl
  • DST 31.38km
  • Czas 03:52
  • VAVG 8.12km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Sprzęt Merida Matts Drifter
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień 0-I Wjazd na Olimp Grecja

Czwartek, 1 sierpnia 2013 · dodano: 19.08.2013 | Komentarze 0

W tym roku mój plan na wycieczkę rowerową zmieniał się tak często że ostateczny kształt jaką przybrała zaskoczyła nawet mnie. Dość często zdarzało mi się podejmować decyzję w spontaniczny nieprzemyślany sposób - co z tego wynikło? Niezwykła wyprawa rowerowo - ciężarówkowo - pociągowo - piesza.
Wszystko zaczęło się od jednego z odcinków TOP Gear sezonu 14 Poszukiwania najlepszej drogi na świecie - Rumunia. Oglądałem go w 2011 rok. Tak 2 lata temu. Trzej panowie dotarli do miejsca które spowodowało że przez te dwa lata Rumunia stała się moją obsesją - może to za duże słowo ale wiedziałem jedno, że muszę tam pojechać. To miejsce to droga nr 7C - droga Transfogarska. Sama nazwa tak utkwiła w mojej głowie że wycieczka rowerowa którą planowałem opierała się głównie na dojezdzie do tego miejsca. Potem wielokrotnie zmieniałem trasę wycieczki robiłem to także w jej trakcie. A wszystko zaczęło się od Ustrzyk Dolnych kilka dni w Bieszczadach i przygotowania do wyjazdu. Początkowo miałem dojechać do Rumunii rowerem przez Słowację i Węgry do Satu Mare a następnie pociągiem przejechać do Sibiu na południe Rumunii.Z tego miejsca miała zacząć się moja prawdziwa przygoda z Rumunią na rowerze. Rzeczywistość okazała się zaskakująca, mocno zmieniła moje plany. Po 4 dniach w Ustrzykach a właściwie w Bieszczadach i zwiedzeniu kilku fajnych miejsc wracając do domu wieczorem w sobotę spotykamy sąsiada mojego kumpla. Pił sobie spokojnie browarka na ławeczce więc dosiedliśmy się w celu krótkiej konwersacji wymiany kilku zdań. Ta decyzja zmieniła wszystko. Po kilku browarkach i jeszcze kilku dowiedziałem się że sąsiad jest kierowcą ciężarówki i że jezdzi w kierunku Rumunii, Grecji, Turcji. Ja mu opowiedziałem o swoich planach wyjazdu do Rumunii. Okazało się że za dwa dni czyli w poniedziałek jedzie do Grecji oczywiście przez Rumunię. Co więcej sam z siebie zaproponował - Paweł jak chcesz to podrzucę cię do Rumunii. Takiej okazji nie mogłem przegapić mówię super pojadę z tobą. I tak rozpoczęła się moja wycieczka. Poniedziałek 6 rano wyjeżdżamy przez Słowację i Węgry śmigamy i jesteśmy już w Rumunii koło miasta Arad i miałem już ruszać na rowerze następnego dnia na rowerku ale...
Przyszedł wieczór na parkingu dla tirów niestety Tureckim - dlaczego niestety bo kibelki jak to na bliskim wschodzie, warunki nie najlepsze ale za to piwo dobre. I ponownie po paru piwach zmiana planów - kolega kierowca mówi - Paweł jedz ze mną do Grecji pogadamy i tak masz kilka dni do przodu a przy okazji zobaczysz więcej zostawię cię na dwa dni pojezdzisz sobie tam a jak będę wracał to cię zbiorę i zawiozę do Rumunii. Co ty na to? A ja na to - dobra jadę. I tak po 2 dniach znalazłem się w Grecji.
Rano 01.sierpnia rozpocząłem I dzień jazdy na rowerze na wyprawie do Rumunii w Grecji. 5 rano wypakowałem się z tira koło Dion cel na ten dzień wjechać na Górę Olimp a właściwie do klasztoru Św. Dionizosa. na wysokości ok 1000 m n.p.m. W sumie podjazd z Dion do klasztoru to ok 24.5 km mocno poszło mi to w nogi. Był straszny upał wypiłem jakieś 4l wody. Przed klasztorem spotkałem parę z Belgii z którą chwilę porozmawiałem a potem poszliśmy zwiedzać klasztor. W samym klasztorze zaczepił mnie jeden Grek który pracował przy naprawie części klasztoru. Niestety nie mówił zbyt dobrze po Angielsku a o Hiszpański nie pytałem bo niby skąd Grek miałby mówić po Hiszpańsku. Trochę na migi trochę po angielsku i Grecku porozmawialiśmy o tym że on trenuje na siłowni i że nie bierze sterydów tylko stosuję zdrową dietę i suplementy takie jak witaminy, białko. Zapytał mnie skąd jestem i gdzie jadę. A ja oczywiście odpowiedziałem że jadę do domu do Polski przez Rumunię, Węgry i Słowację był lekko zszokowany że jadę sam i tak daleko. Kazał mi chwile poczekać - okazało się że przyniósł mi swoje witaminy i dał mi jedną tabletkę :) instruując żeby wziąć ją rano i popić wodą. Sądziłem że to jakiś drag ale on zapewniał mnie że to tylko witaminka a przy takim wysiłku jaki mnie czeka powinienem się suplementować. I rzeczywiście była to witaminka spożyłem ją następnego dnia rano - tak jak kazał Nikos Grecki kulturysta amator którego spotkałem przy klasztorze Św. Dionizosa. Pożegnaliśmy się i pojechałem dalej w dół. Po drodze spotkałem kolejnych Polaków którzy przyjechali do Grecji na wakacje swoim samochodem - również chwile porozmawialiśmy m.in. o tym że Grecja jest piękna. Rozstaliśmy się życząc sobie udanej podróży. Kilka km niżej znalazłem fajne miejsce na nocleg i postanowiłem spędzić noc na Olimpie - tak zakończył się mój pierwszy dzień na rowerku.


05:00 rano początek wycieczki na Olimp


Widok na pasmo gór






Klasztor Św. Dionizosa




Kategoria Rumunia 2013



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dziej
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]