Info
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Sierpień14 - 3
- 2013, Lipiec4 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 1
- 2013, Maj9 - 0
- 2013, Kwiecień7 - 0
- 2013, Marzec2 - 1
- 2012, Listopad3 - 0
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec16 - 0
- 2012, Czerwiec20 - 0
- 2012, Maj3 - 0
- DST 111.03km
- Czas 06:57
- VAVG 15.98km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 35.0°C
- Sprzęt Merida Matts Drifter
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień XI Wyjazd z Baia Mare w stronę Sapanta Rumunia
Wtorek, 13 sierpnia 2013 · dodano: 23.08.2013 | Komentarze 1
Wyjazd z Baia Mare trochę mi się skomplikował pogubiłem się trochę ale po jakimś czasie udało się trafić na właściwe tory. Maramuresz czeka - to zupełnie inny region w porównaniu z tym co do tej pory widziałem w Rumunii. Bardziej przypomina mi zachodnią Ukrainę trochę Bieszczady. Tradycyjna kultura i folklor to najważniejsze cechy tego regionu. Główną atrakcją są drewniane cerkwie, drewniana architektura wiejska i wesoły cmentarz w Sapanta. Pierwszym celem na dzisiaj była przełęcz Gutai 987m. n.p.m. a następnie Budesti - tradycyjna wioska Marmaroska. Na przełęcz podjazd ok 15 km łagodnymi serpentynami piękne widoki wiejski klimat i od czasu do czasu drewniane budynki - jedne lepiej drugie gorzej zachowane, niekture nowe bardzo mi się tu podoba - spokój, cisza, nie ma takiego ruchu jak w Siedmiogrodzie.Po podjezdzie na przełęcz czekało ok 10km zjazdu, widoki też były lepsze. Trochę szukałem Budesti ale udało się - faktycznie jest to tradycyjna wioska ale aż takiego wrażenia na mnie nie zrobiła. Spodziewałem się chyba trochę większego folkloru warto odwiedzić Cerkiew Josani wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO pochodzi z 1643 r. Gdy miałem się już zbierać w stronę Sapanty nagle zawołał mnie ktoś z samochodu - okazało się że to poznani wczoraj w pociągu Hiszpanie którzy też jezdzili po okolicy zwiedzając cerkwie. Chwile porozmawialiśmy o tym że to piękny region i że są zachwyceni życzyliśmy sobie udanej podróży i każdy pojechał w swoją stronę. Pod koniec dnia przed Sighetu Marmatiei jakiś kretyn w Mercedesiku SL wyprzedzał drugi samochód i wbił się ze mną na czołówkę gdyby nie to że było pobocze i że zjechałem w ostatniej chwili to znalazłbym się na jego masce. Po wątpliwych emocjach spokojnie dojechałem do miasta.Wpadłem do Kauflanda kupiłem coś na kolację i kilka km za miastem znalazłem nocleg na łonie natury.
Przełęcz Gutai i widoki na okolicę






Drewniana architektura to główna atrakcja tego regionu.











Swojskie klimaty




