Info
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Sierpień14 - 3
- 2013, Lipiec4 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 1
- 2013, Maj9 - 0
- 2013, Kwiecień7 - 0
- 2013, Marzec2 - 1
- 2012, Listopad3 - 0
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec16 - 0
- 2012, Czerwiec20 - 0
- 2012, Maj3 - 0
- DST 161.99km
- Czas 08:56
- VAVG 18.13km/h
- VMAX 44.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Merida Matts Drifter
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzień XII Sapanta i ostatni dzień w Rumunii
Środa, 14 sierpnia 2013 · dodano: 23.08.2013 | Komentarze 0
Kolejna dobra noc na łonie natury już się przyzwyczaiłem do wczesnego wstawania tzn. ok. 05:00 naszego czasu. Dzisiaj Sapanta czyli miejscowość znana z wesołego cmentarza unikatowy na skalę światową, po za tym skręcając w prawo jadąc z południa ok 1km od głównej trasy jest a raczej powstaje kompleks klasztorny - oczywiście z drewna. Następnie droga do Satu Mare a po drodze kolejna przełęcz Huta - malutka bo na wysokości 587 m. n.p.m. Jednak dochodzę do wniosku że Rumunii uwielbiają zakręty i gdzie się tylko da tworzą serpentyny. Tak też było i teraz chyba z 8 km podjazdu na tą małą górkę i 10 km zjazdu z drugiej strony. W głowie się kręci od tych zakrętów. Rano przez 2-3 godzinki padało i było pochmurnie więc jechało się dobrze. Ok 16 przekroczyłem granicę z Węgrami.Nocleg ponownie w namiocie na polu koło miasta Mateszalka. Dzisiaj pobiłem osobisty rekord długości trasy z sakwami - ponad 160 km. Jak się pózniej okaże to nie był ostatni rekord...
Sapanta












Droga do Satu Mare przez przełęcz Huta



